Macie doświadczenie w sprawie akcji policyjnych i pomiaru szybkości reakcji funkcjonariuszy na wezwanie? Spieszyli się, czy raczej można skonać, nim dojadą?
To był poniedziałek. Późny wieczór (a w dodatku urlop miałam). Około północy postanowiłam położyć się spać i... I nic z tego. Dlaczego? Bo w poniedziałkowe wieczory mam pod blokiem imprezę rodem z dzikiego zachodu. Tydzień w tydzień. Bez pomyłki :/
Przed północą pod blok podjeżdża srebrne auto i parkuje pod oknami. Przez jakieś 30 minut czterech panów rozmawia w samochodzie. Rozmawia coraz głośniej i głośniej. A nocna cisza niesie ich głosy hen hen, ku uszom próbujących zasnąć mieszkańców...
Ale wracając do tematu: Po maksymalnie godzinie panowie włączają muzykę. Rytmiczne bum, bum, bum nabiera mocy, a owi osobnicy wysiadają z auta i kontynuują rozmowy z piwem i papierosem w dłoniach. Rozmowa przeradza się w bełkotliwy krzyk, a muzyka traci melodię pozostając samym rytmem.
(Ja wiem, że miłość to ważna rzecz, ale żeby się tak chłop nad sobą użalał? A to, że go owa “ona” nie kocha, a on się stara, za nią lata, że robi co może, o boże boże... I tak od miesiąca, niezmiennie, na okrągło to samo. No, jeśli on jej tak jęczy jak tym swoim kolegom, to się pannie nie dziwię. Żenuła :/)
I tak się sprawa toczy, aż do godziny powiedzmy drugiej nad ranem, kiedy to panowie się już opiją i zaczynają rzucać butelkami w blok, celując być może w okna, a może zupełnie nie wiedzą, gdzie celują? (A już nie daj boże jeśli zobaczą jakąś głowę w oknie. Dopiero wtedy zaczyna się zabawa, czyli nawoływanie, wyzywanie i straszenie(!). Strach zasłonkę odchylić :/) Po czym wsiadają do auta i zaczyna się rajd po osiedlowych uliczkach. Słychać pisk opon, jęk silnika, a czasem brzęk stłuczki i wyjący w oddali alarm “trafionego” samochodu.
Na moment wszystko cichnie, by po piętnastu minutach zaczęło się na nowo: auto podjeżdża, chłopaki wysiadają, otwierają piwo, wrzeszczą, grają, tłuką szkło...
Wszystko rozumiem: że młodość, że się wyszumieć musi, że to tylko w poniedziałek, że to tylko do piątej rano, ale... Ale czemu pod moim oknem do jasnej...???
I powiem uczciwie: Przy trzeciej powtórce nie wytrzymałam!
Było już po drugiej, muzyka osiągała wysoki decybel, a mnie trafił szlag. I...
I pierwszy raz w życiu wybrałam w komórce numer alarmowy 112.
Podobno trudno się dodzwonić, bo nie odbierają. Nie wiem. O drugiej w nocy odebrali natychmiast.
Podobno są mało gramotni. Hmm... Pani szybko pojęła w czym rzecz i przełączyła mnie do dyżurnego.
Podobno są mało uprzejmi I ciężko ich zmusić do przyjazdu do takich incydentów. Jakoś nie miałam problemu. Dyżurny przyjął zgłoszenie, zapewnił mnie że ktoś się zaraz pojawi.
Podobno jadą nawet pół godziny (a mają do mnie z komendy 2 minuty raptem)... I co? I przyjechali po pięciu minutach!
Radiowóz podjechał cichutko I zatrzymał się jakieś 100 metrów od imprezujących typów. No, nie tak już imprezujących, bo widząc policję na horyzoncie wyłączyli muzykę, pochowali piwo I stali grzecznie w milczeniu paląc papieroski.
Zastanawiałam się co dalej, ale cóż miał zrobić patrol zastając ciszę i spokój? Funkcjonariusz postali 2 minuty i odjechali.
Sądziłam, że teraz na owo rozkręci się balanga i przyjdzie mi albo znosić to do rana, albo znów dzwonić na komendę...
Nic z tych rzeczy!
I do dziś się nie pojawili, a minęły dwa tygodnie!
O co więc chodzi z tym niedostępnym podobno numerem 112?
Nie wiem. Jak dla mnie to super numer. Policjanci reagują, są grzeczni i o dziwo – skuteczni!
Wniosek: Nie ma co narzekać na policję. I trzeba korzystać z tego, że są!
Jakoś tak ich polubiłam i patrzę teraz na mijający mnie patrol z nieukrywaną sympatią :) I numer 112 wydaje mi się już bardziej ludzki i przystępny. Kto wie, czy nie zacznę z niego korzystać częściej? :P
Pozdrawiam nasza kochaną policję! ;)
Ala S.
Nie wiem. Jak dla mnie to super numer. Policjanci reagują, są grzeczni i o dziwo – skuteczni!
Wniosek: Nie ma co narzekać na policję. I trzeba korzystać z tego, że są!
Jakoś tak ich polubiłam i patrzę teraz na mijający mnie patrol z nieukrywaną sympatią :) I numer 112 wydaje mi się już bardziej ludzki i przystępny. Kto wie, czy nie zacznę z niego korzystać częściej? :P
Pozdrawiam nasza kochaną policję! ;)
Ala S.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz