poniedziałek, 10 września 2012

Paraolimpiada


Nie umiem oprzeć się wrażeniu, że nazwa "paraolimpiada" to jednak rodzaj dyskryminacji.
Przedrostek: "para" to słownikowo:
W wyrazach złożonych para- (od greckiego pará – poza-, obok) oznacza: obok, niby, prawie, wyrażający zaprzeczenie lub osłabienie podobieństwa do tego, co jest określane drugą częścią złożeni.
A więc "niby olimpiada", "prawieolimpiada"? Ktoś tu coś udaje?

Czy niepełnosprawny sportowiec przygotowuje się do paraolimpiady z mniejszym zaangażowaniem niż ten pełnosprawny do olimpiady? Czy wkłada w to mniej serca, mniej wysiłku, mniej pieniędzy?
Nie sądzę. Ale mimo to, uważa się go za gorszego. Bo nie ma nogi? Bo siedzi na wózku? Bo jest niewidomy? Dlaczego?
Dlaczego przed wyjazdem sportowców nikt z tzw. elity nie pojawił się na ślubowaniu Polaków? To nie jest dyskryminacja?
Dlaczego telewizja nie transmituje tych igrzysk, na których w ciągu pierwszego tygodnia nasi niepełnosprawni zawodnicy zdobyli więcej złota niż "pełnosprawni" przez całe Igrzyska?
Kto za mnie - widza - zdecydował, że nie będę chciała tego oglądać? Bo co? Niepopularne? Gorszące? Nieładne? W oczy kole?

Najlepiej może pozamykajmy takich ludzi w domach, odetnijmy od społeczeństwa, zepchnijmy na margines. I w zapomnieniu żyjmy sobie dalej - zadowoleni z siebie, lepsi z tą swoją sprawnością.
Oni i tak czują się zostawieni sami sobie. I już sam fakt tego, że walczą, że coś robią, że chcą wyjść z domów, udowodnić, że potrafią to już wielkie coś. Radzenie sobie ze zwykła codziennością, to ich sukces. Więc jak nazwać zdobycie medalu przez takiego człowieka? Jak zmierzyć ogrom tego co osiągnął? Jak obliczyć sukces biorąc do równania walkę z codziennością, ograniczeniami, własną psychiką? Jak sprowadzić do wspólnego mianownika sprawnych i niepełnosprawnych? Nie można.
Nie wspomnę już jakie są stawki medalowe dla niepełnosprawnych sportowców. Zestawiając je z tymi dla "normalnych"... bez komentarza.

Ktoś powie, że tego porównywać nie można. Ze inne okoliczności, inne wyniki, inny rodzaj sportu. Być może.
Mimo to nie umniejszajmy rangi tych ludzi. Ich woli walki i sukcesu.
I bądźmy z nich dumni. Bo mamy z kogo!
A to, że smrodek pozostał, cóż....
Sami oceńcie, czy przesadzam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz