Jaka to radocha? Nie wiem. Po prostu nie wiem.
Co roku kilka programów telewizyjnym transmituje na żywo przekaz z obchodów Sylwestra w większych miastach Polski. Patrzę na ten tłum ludzi. Stłoczeni jak sardynki. Jeden na drugim. Szok.
Co widzą? Niewiele. Albo plecy drągala, który akurat stoi przed nimi, albo scenę w oddali, na której raz w prawo raz w lewo maszerują podobno znani i lubiani, ale któż to może z tej odległości ocenić? Nikt.
Co prawda bywa, że postawią gawiedzi wielki ekran, na którym wyświetla się to, co dzieje się na scenie, ale... Wierzcie mi, w domu, w wygodnym fotelu, przed telewizorem, zobaczyliby zdecydowanie więcej i zdecydowanie wyraźniej.
Można oczywiście stanąć blisko sceny, ale wtedy mamy murowane trzy rzeczy:

2. Ból głowy od wyjących wprost do ucha głośników.
3. Pampers na sobie obowiązkowy. Bo aby zająć miejsce, trzeba być przy scenie już po południu, a później nie ma mowy o wyjściu z tego tłumu. No, może cudem, ale wtedy nie ma szans, by wrócić z powrotem na to samo miejsce. Więc pampers i grube ubranie, albo stanie na peryferiach imprezy.
Poza tym towarzystwo. Różne. Nikt nie decyduje o tym, koło kogo stoi. Jeśli trafią się rozwydrzeni, chamscy, czy podpici współtowarzysze - wyjścia nie ma. Wieczór mamy przechlapany. Musimy wysłuchiwać i znosić czyjeś teksty, humory, zwyczaje. Koszmar :/
No i atrakcje północy, czyli gazowane wino, zwane potocznie "szampanem". "Przechlapane" nabiera to dosłownego znaczenia :) Masz jak w banku, że poleją Cię alkoholem z każdej strony. I masz szczęście, jeśli nie oberwiesz korkiem lub w gorszym razie butelką w głowę. Przypadki częste i znane.
To w skrócie relacja z imprezy Sylwestrowej pod chmurką. Jeśli byłeś na wielkim spędzie, transmitowanym przez telewizję, musiałeś jeszcze przez całą noc uśmiechać się od ucha do ucha i odkrzykiwać wesoło i głośno na hasła prowadzących, żeby jeśli nie daj Boże ujęła Cię kamera, nie wyjść na gbura i nudziarza.

Ale każdy bawi się jak lubi. Choć zwyczajnie nie ogarniam fenomenu takowego spędzania czasu. Nie lepiej i przyjemniej przed telewizorem? I ciepło i czysto i grają co Ty chcesz, bo jak nie, to sobie muzę i twarze pilotem zmienisz?
A ponoć cały rok taki, jakie pierwsze godziny Nowego Roku...
Jak najmniej huku, chamstwa i przepychanek. Mimo wszystko :)
Ala S.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz